niedziela, 16 maja 2010

Nie tylko antropolog

Moje spojrzenie na opętanie jako formę badań terenowych.

Przywołana już na tym blogu pani Hastrup, problem opętania wiąże bardzo z rolą antropologa. Muszę przyznać, że owszem dotyczy to wielu badaczy, nie jest to jednak "przypadłość" zarezerwowana tylko dla nich. W ostatnich latach taką formę opętania można zauważyć na pewno u wielu reportażystów, dokumentalistów czy fotoreporterów. Przykładem, który będzie mógł bronić moich argumentów jest na pewno film w reżyserii Zany Briski oraz Rossa Kauffmana "Born into brothles". Film dokumentalny z 2005 roku, który otrzymał wiele (według mnie zasłużonych) nagród, w tym Oscara, za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny.

Born into Brothels

Przykład Zany, według mnie jest takim właśnie opętaniem w terenie. Autorka dokumentu, aby dotrzeć do wiarygodnych danych, zamieszkuje razem z bohaterami (małymi dziećmi mieszkającymi w indyjskiej dzielnicy burdeli). Tam też po pewnym czasie, stwierdza że nie może robić filmu, nie pomagając jakoś tym dzieciom. Dlatego tworzy dla nich kurs fotografii. Ich więź się pogłębia. W ten sposób Zana dociera do miejsc, których inni wcześniej nie mogli oglądać. Ale im bardziej autorka wchodzi w nie "swój świat", tym bardziej pochłaniają ją tamtejsze problemy. Pomaga więc swoim "podopiecznym" dostać się do szkół z internatem. Paszporty, badania lekarskie, rozmowy z urzędnikami to teraz także "jej świat". Będąc w takim "opętaniu", autorka zaczyna się utożsamiać w pewien sposób z tą społecznością. Przeżywa problemy tych dzieci, ich edukacji, sposobu życia. Mimo, jednak że Zana zajmuje się tym wszystkim, nie zmienia to faktu, że tak naprawdę postrzeganie przez nią tych problemów, jest różne od tego jak widzą to mieszkańcy Indii. Przez życie w Europie, o odmiennej kulturze, religii, jej perspektywa jest inna. Tu pojawia się także problem. Jak pogodzić tę perspektywę z tym co spotyka ją w Indiach.

Zana kiedyś jednak musi skończyć dokument, wrócić do Wielkiej Brytanii i pracować tak jak przed wyjazdem do Indii. Czy było to trudne? Myślę, że tak. Jeśli chce się być dobrym dokumentalistą potrzeba pewnej wrażliwości, którą ma na pewno wielu antropologów. Wychodzenie z takiego opętania jest na pewno dużym problemem naszej psychiki, ale gdyby nie ta wrażliwość, to dokument nie był by pewnie w połowie tak dobry jak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz