środa, 30 czerwca 2010

Grek z rodowodem i fałszywy kebab czyli o stereotypach słów kilka

Zacznę od stwierdzenia, iż każdy z nas widzi świat inaczej. Każdy ma swoją własną perspektywę patrzenia na przedmioty, ludzi czy zjawiska. W związku z tym można by stwierdzić, że tak naprawdę każdy z nas żyje w innym świecie, który interpretuje i pojmuje inaczej. Można w tym miejscu powołać się na bajkę o ślepych mnichach badających słonia za pomocą dotyku. Każdy tworzy własną rzeczywistość na podstawie swoich doświadczeń i przeżyć, na podstawie własnej życiowej historii.

Dzięki takiej optyce moją uwagę przykuł pewien program, który od jakiegoś czasu wyświetla jedna z polskich stacji telewizyjnych. Chodzi mianowicie o program „Kuchenne rewolucje”, w którym to znana polska restauratorka – Magda Gessler doradza właścicielom knajpek jak sprawić by ich interes lepiej funkcjonował i by ściągał większą liczbę osób. Jest to oczywiście kalka brytyjskiego programu pt.: „Kitchen Nightmares”.

Magda Gessler, fot. http://www.tvn.pl/news/2668/view

Mimo iż polska wersja nie zaciekawiła mnie zupełnie, przez przypadek pewnego smętnego przedpołudnia obejrzałam jeden odcinek z braku laku... Na moje szczęście przypadek sprawił, że bohaterem odcinka był rodowity Grek, którego grecka restauracja świeciła pustkami. Magda Gessler oprócz rewolucji w wyglądzie restauracji, z którą akurat zgodziłam się w pełni, zrobiła również rewolucję w kuchni. Kością niezgody stała się klasyczna grecka sałatka oraz tradycyjna musaka. Jakież było moje zdziwienie gdy prowadząca zaczęła tłumaczyć Grekowi, że jego potrawy są za mało greckie. Padło nawet stwierdzenie, że gdy Polak zamawia grecką sałatkę to oczekuje zupełnie czegoś innego niż serwuje mu Grek, Polak oczekuje polskiej wersji tego greckiego posiłku.

fot. www.kobieta.byc.pl

Oczywiście by program miał szczęśliwe zakończenie, grecki właściciel po długich bojach przyznał Gessler rację i zmienił przepisy. Oczywiście od razu klienci zaczęli walić drzwiami i oknami.

Po tym programie zaczęłam zastanawiać się nad tym jak bardzo stereotypy rządzą naszym spojrzeniem na świat. Możemy zarzekać się, że nie patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość przez pryzmat stereotypów, jednak są one w naszej świadomości tak mocno zakorzenione, że odnosimy się do nich nawet mimowolnie.

Na przykład fakt, że przeciętnemu Polakowi zupełnie nie robi różnicy czy idzie do restauracji chińskiej, japońskiej czy wietnamskiej, ponieważ w każdej z nich oczekuje że poda mu się sajgonki, smażony ryż i kurczaka w pięciu smakach. Prawda też jest taka, że by sprostać oczekiwaniom klientów restauratorzy naginają swoje menu i umieszczają w nim dania, które nijak nie odpowiadają tradycyjnym potrawom z danego kraju.

Kebab podawany na wydziale Matematyki i Informatyki UMK,
fot. Paulina Jakubowska

Zupełnie ekstremalnym przykładem może być polski kebab. Gdy na jednych zajęciach zaczęliśmy rozmawiać o różnicach między prawdziwym tureckim kebabem a polskim jego odpowiednikiem, okazało się że to co my uważamy za kebab nijak ma się do jego tureckiego wzorca. W naszym wykonaniu jest to buła z surówkami, sosem i dodatkiem mięsa, a jeżeli mamy szczęście to możemy bułę zamienić na coś w rodzaju tortilli. Natomiast kebab turecki to zupełnie inna bajka, przede wszystkim głównym składnikiem jest mięso a reszta to jedynie dodatki, poza tym kebabów jest wiele rodzajów, no i żadnemu turkowi nie przyjdzie do głowy by do kebaba wpakować mięso z kury..! Jednak wiele osób uważa nasz polski kebab za jedyny prawdziwy. Dlatego też rodowity turek z autentycznym kebabem mógłby mieć trudności by przebić się na polskim rynku.

No chyba, że wyglądałby tak... Witryna "kebabowni" nad naszym polskim morzem
fot. Katarzyna Mokwińska

Na tych kulinarnych przykładach widać doskonale jak bardzo żywe w naszym życiu codziennym są stereotypy. Nadal podtrzymuję, że każdy z nas patrzy na świat inaczej, jednak dzięki wychowaniu jakaś część tego spojrzenia jest wspólna dla wszystkich uczestników danej kultury. Stereotyp weryfikowany jest jedynie w zetknięciu z obiektem, którego dotyczy. Faktem jest więc, że część społeczeństwa może przejść przez życie wierząc, że taki sam kebab jak na Szczytnej w Toruniu jada się w Turcji oraz że grecka sałatka musi być mocno doprawiona i wyrazista, bo to jest dopiero prawdziwa, tradycyjna potrawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz